Odkurzanie jest czynnością, która wydaje się prosta, ale w praktyce potrafi zająć sporo czasu i energii, zwłaszcza gdy w grę wchodzą zakamarki, dywany z długim włosiem albo sierść zwierząt. A jeśli do tego dochodzi jeszcze mopowanie, robi się z tego cały domowy maraton sprzątający. Brzmi znajomo, prawda? Dlatego sprzęt, który łączą kilka funkcji w jednym, ma ogromny sens – nie tylko z wygody, ale też z oszczędności czasu i miejsca.
Spis treści
Coraz więcej modeli bezprzewodowych potrafi nie tylko odkurzyć, ale też mopować podłogę na mokro i właśnie taki jest Tefal X-Force Flex 13.60. Łączy w sobie dużą moc i elastyczną konstrukcję do sprzątania pod meblami oraz system mopowania z aktywnymi końcówkami, co sprawia, że jedno przejście po pokoju potrafi załatwić sprawę. Bez kabli, bez wiadra z mopem, bez wysiłku.
W praktyce oznacza to, że jedno urządzenie ogarnia codzienne zabrudzenia – kurz, okruszki, plamy na podłodze, a nawet piasek przyniesiony z zewnątrz. A przy okazji nie trzeba się z nim siłować. Czy Tefal X-Force Flex 13.60 jest odkurzaczem idealnym na co dzień?

Jaki jest odkurzacz Tefal X-Force Flex 13.60?
Pierwszy odkurzacz powstał w 1901 roku dzięki Hubertowi Boothowi, ale przez dekady sam koncept niewiele się zmieniał. Dopiero pojawienie się pionowych odkurzaczy bezprzewodowych naprawdę odmieniło sposób sprzątania. I właśnie Tefal X-Force Flex 13.60 jest jednym z tych modeli, które pokazują, że rewolucja się dokonała – i to z rozmachem.
Sprzęt łączy kilka świetnych pomysłów, które przekładają się na konkretną wygodę. Przede wszystkim rura Flex (którą jako pierwszy wprowadził do oferty Tefal), czyli składany przegub, który pozwala dotrzeć pod łóżko czy szafkę bez żadnego schylania.



Co ciekawe, rura Flex wykonana jest częściowo z lekkiego aluminium, a częściowo z wytrzymałego tworzywa sztucznego, dzięki czemu konstrukcja pozostaje solidna, ale nie ciąży w dłoni. Sam przegub opiera się na elastycznej, harmonijkowej rurce, której działanie blokuje przycisk. Nie ma tu żadnych skomplikowanych mechanizmów – to proste, sprytne rozwiązanie, które po prostu działa.
Świetnie wypada też projekt elektroszczotki – zaprojektowano ją tak, by włosy nie owijały się wokół wałka, albo przynajmniej bardzo łatwo dało się je usunąć. To ogromny plus, zwłaszcza w domach, gdzie są zwierzęta albo długowłosi domownicy. Szczotkę można łatwo rozłożyć, usunąć włosy, zamknąć i gotowe. Bez kombinowania i szarpania się z plastikiem.



Ale to nie wszystko, Tefal 13.60 ma jeszcze w zestawie szczotkę z obrotowymi mopami. Dwa pady, które obracają się z prędkością 200 obrotów na minutę, delikatnie dociskają do podłogi aktywnie myjąc zabrudzenia. Efekt? Mopowanie przy okazji odkurzania, bez dodatkowych przejść i kombinowania.

Pod względem ergonomii, również X-Force Flex 13.60 wypada to naprawdę dobrze. Choć cała konstrukcja waży prawie 3 kg, jest dobrze wyważony, więc nie ciąży podczas pracy. Trzy poziomy mocy – Eco, Max, Boost oraz dodatkowy tryb automatyczny , który sam dopasowuje siłę ssania, pozwalają dostosować sprzęt do różnych podłóg i powierzchni bez ciągłego przestawiania czegokolwiek.
I choć Tefal może kojarzyć się głównie ze sprzętem kuchennym, to w segmencie odkurzaczy także pokazuje klasę. Modele takie jak X-Force Flex nie tylko wyglądają solidnie, ale też działają bez zarzutu – są dopracowane, funkcjonalne i naprawdę przyjemne w obsłudze. Trudno o bardziej wszechstronny model w tej klasie – uniwersalny, przemyślany i skuteczny, który faktycznie poprawia komfort codziennego sprzątania.
X-Force Flex 13.60 i moc, która robi wrażenie
Na papierze wszystko wygląda nieźle – maksymalna moc ssąca 150 AW, trzy tryby pracy, nowoczesny silnik bezszczotkowy. Ale to tylko suche parametry. Dopiero w praktyce widać, że ten odkurzacz potrafi znacznie więcej, niż wskazują deklaracje producenta.
W testach, przy codziennym użytkowaniu, X-Force Flex 13.60 zachowuje się jak sprzęt o mocy dużo większej – zbiera zabrudzenia z dywanów, fug i szczelin w podłodze tak, jakby miał przynajmniej około 200 AW. To nie jest tylko wrażenie – da się to poczuć i zobaczyć po pierwszym przejechaniu szczotką.

Na co dzień najlepiej sprawdza się tryb automatyczny, który samodzielnie dostosowuje siłę ssania do rodzaju podłoża. Gdy wjeżdża z paneli na dywan, natychmiast podbija moc. Wystarczy ułamek sekundy i silnik pracuje wyraźnie mocniej, bez potrzeby ręcznego przełączania.
Przejście z powrotem na twardą powierzchnię obniża moc, oszczędzając baterię. To działa płynnie, bez zawahań, i co najważniejsze – bardzo skutecznie. Nie trzeba już pamiętać o ustawieniach, wystarczy włączyć tryb Auto i odkurzacz sam robi swoje.
Poza tym dostępne są też tryby Eco i Boost:
- Eco sprawdza się przy lżejszych pracach, np. na panelach, przy drobnych sprzątaniach czy codziennym kurzu – przy okazji pozwala wydłużyć czas pracy do około 45 minut.
- Boost to już pełna moc – idealna do dywanów, sierści czy trudnych zabrudzeń. W tej opcji bateria schodzi szybciej, ale skuteczność jest znacznie większa.
Największym zaskoczeniem jest jednak właśnie to, że deklarowane 150 AW to tylko początek. Zdecydowanie X-Force Flex 13.60 ma znacznie więcej mocy. Wręcz czuć, że ten sprzęt ma rezerwę i że nie musi działać na granicy możliwości, żeby zebrać to, co powinien. W praktyce oznacza to lepszą efektywność, mniej przejazdów i po prostu czystszą podłogę za jednym razem.
Nie mam co prawda dostępu do profesjonalnego sprzętu pomiarowego, który pozwoliłby dokładnie określić moc ssącą w jednostkach AirWat (AW), ale do testów użyłem anemometru, czyli urządzenia mierzącego prędkość przepływu powietrza.
Warto mieć na uwadze, że mierzenie anemometrem nie jest idealną metodą, nie uwzględnia np. strat ciśnienia czy oporu przepływu, ale daje bardzo sensowny punkt odniesienia, zwłaszcza przy porównaniach między różnymi modelami.
Wyniki pomiarów z anemometru dla Tefal X-Force Flex 13.60 wyglądały tak:
- Eco: 14,7 m/s – spokojna praca, idealna do codziennego, lekkiego odkurzania
- Max: 19,6 m/s – zauważalny wzrost mocy, bez większego obciążenia baterii
- Boost: 34,6 m/s – tutaj odkurzacz pokazuje pełnię możliwości i radzi sobie z najtrudniejszymi zakamarkami
- Auto (średnio): 22,3 m/s – moc inteligentnie dobierana do podłoża, zaskakująco skuteczna i responsywna




Dla porównania, model konkurencji, który testowałem, w specyfikacji wyglądał lepiej, wpisane 170 AW, jednak w trybie maksymalnym mierząc tym samym anemometrem osiągnął jedynie 24,5 m/s. A więc Tefal, mimo niższej wartości „na papierze” 150 AW, w testach wyciąga znacznie więcej. I to czuć przy sprzątaniu, odkurzacz nie tylko zbiera to, co widać, ale wyciąga również mikro pyłek z głębi dywanów i szczelin – co widać później na filtrach, które swoją drogą działają również bez zarzutu.
To tylko potwierdza, że suche liczby w specyfikacji nie zawsze oddają realną moc odkurzacza. W tym przypadku jest znacznie lepiej niż zadeklarował producent. Dodatkowo tryb Auto okazał się nie tylko wygodny, ale też wyjątkowo wydajny, bez potrzeby ręcznego przestawiania ustawień, odkurzacz po prostu dopasowuje się do podłoża.
Co warto wiedzieć o parametrach Tefal X-Force Flex 13.60?
Choć najważniejsze jest to, jak sprzęt działa w praktyce, liczby też robią wrażenie – zwłaszcza jeśli chodzi o czas pracy i wagę całego zestawu.
Akumulator o napięciu 25,9 V, pojemności 2000 mAh i energii 51,8 Wh pozwala na pracę do 60 minut w trybie Eco – ale tylko przy używaniu jednostki ręcznej. Po podłączeniu elektroszczotki czas skraca się do około 32 minut, co i tak wystarcza na sprzątnięcie około 50 m² – kilku pomieszczeń naraz.

W trybie Max z elektroszczotką odkurzacz działa około 26 minut, a w trybie Boost – maksymalnie 11 minut. To wystarczająco, żeby ogarnąć trudniejsze miejsca albo dywany z sierścią. Zresztą, trybu Boost używa się niezwykle rzadko, ponieważ X-Force Flex 13.60 w trybie auto radzi sobie doskonale.



Z końcówką mopującą AeroSpin Aqua czas pracy to średnio 20 minut – czyli spokojnie wystarcza na sprawne przetarcie kuchni, łazienki i przedpokoju bez przerwy na ładowanie.
Podobnie, jak w innych modelach X-Force, tutaj też pełne ładowanie trwa około 3 godziny, co jak na bezprzewodowy sprzęt tej klasy wypada naprawdę nieźle. Zwłaszcza że ładowarka jest kompaktowa i można ją spokojnie trzymać w szufladzie.

Waga też zasługuje na pochwałę – 2,9 kg z elektroszczotką, a sama jednostka centralna waży tylko 1,6 kg. Dzięki temu da się bez problemu sprzątać jedną ręką albo używać go jako odkurzacza ręcznego np. do sprzątania auta. Chociaż tutaj brakuje elastycznej rury do dokładnego posprzątania pod siedzeniami, ale jest to szczegół.

Pojemnik na kurz ma 650 ml, a jego opróżnianie jest banalnie proste, wystarczy odpiąć zbiornik i kliknąć na dole zatrzask. Szybko i łatwo, bez wysypywania się niekontrolowanie zawartości, bez rozbierania połowy odkurzacza.



Status baterii pokazują trzy kreski na wyświetlaczu – nie ma dokładnego wskaźnika procentowego, ale daje to w miarę wystarczające rozeznanie, ile jeszcze zostało zapasu akumulatora.
Jak X-Force Flex 13.60 radzi sobie z mopowaniem?
Wystarczy podłączyć głowicę mopująco-odkurzającą z obrotowymi padami mopującymi, napełnić zbiornik na wodę, uruchomić odkurzacz i… gotowe. Ale właśnie ta prostota jest tutaj największą zaletą.

Tefal w modelu X-Force Flex 13.60 nie poszedł w stronę skomplikowanych rozwiązań z dyszami spryskującymi, pompkami czy elektroniką sterującą ilością wody. Zamiast tego woda dozowana jest grawitacyjnie i w praktyce sprawdza się to zadziwiająco dobrze. A jak wiadomo, im prostszy system, tym mniejsze ryzyko, że coś się zepsuje.



Pady obracają się z prędkością 200 obrotów na minutę, co daje wystarczający tarcie i nacisk, by skutecznie zebrać zaschnięte plamy z kafelków czy paneli. I co mnie zaskoczyło najbardziej, to fakt, że nie ma potrzeby mycia podłogi tradycyjnym mopem. X-Force Flex 13.60 sprawdzi się nie tylko do szybkiego odświeżenia, zebrania błota, rozlanej kawy czy kurzu, ale także całkowicie eliminuje potrzebę posiadania mopa z wiadrem.

Warto też wspomnieć o możliwości używania wody o temperaturze 50 ℃, co znacznie ułatwia usuwanie bardziej tłustych i uciążliwych zabrudzeń. To szczególnie przydatne w kuchni, czyli tam, gdzie zwykła zimna woda często nie daje rady.
Co ważne:
- Wystarczy zamontować głowicę mopującą i napełnić zbiornik wodą, którą można w trakcie wyłączyć przyciskiem, jeśli jest włączona samoczynnie zwilża pady podczas pracy.
- Nie zostawia smug, o ile używana jest czysta woda i po każdym mopowaniu czyści się same pady.
- Nie wciąga wody do wnętrza (do filtra) odkurzacza, więc nie ma ryzyka, że coś tam się zapcha czy zacznie cuchnąć po kilku dniach.


Zaletą systemu mopującego jest to, że całość waży niewiele więcej niż zwykła elektroszczotka, więc nie robi się z tego ciężki, nieporęczny kombajn. Można swobodnie manewrować między meblami i przemykać pod stołem, bez obaw o to, że coś się zachlapie lub odpadnie. Jest lekko i zwinnie.

W codziennym użytkowaniu mopowanie z Tefalem daje ten przyjemny efekt „jednym ruchem i załatwione”. Odkurza i myje za jednym podejściem, co szczególnie przydaje się w kuchni, łazience czy przedpokoju albo wszędzie tam, gdzie nie ma czasu (lub chęci) na sprzątanie w dwóch etapach.
I chociaż nie jest to pełnoprawny mop parowy, różnica w czystości po jednym przejeździe jest zauważalna – podłoga jest nie tylko wolna od zabrudzeń, ale też przyjemnie świeża i jeśli dolejemy kropelkę płynu do mycia podłóg – ładnie pachnie. Należy pamiętać, aby unikać używania płynów silnie pieniących się, ponieważ mogą one negatywnie wpłynąć na działanie urządzenia.
Funkcje, bez których nie wyobrażam sobie sprzątania
Są takie detale, które może nie rzucają się w oczy od razu, ale po kilku dniach używania zaczyna się je traktować jak coś absolutnie podstawowego. I właśnie w Tefal X-Force Flex 13.60 jest kilka takich funkcji, które po prostu robią różnicę i sprawiają, że sprzątanie staje się… no, może nie przyjemnością, ale na pewno mniej uciążliwym obowiązkiem.
Przede wszystkim dokładność. Ten odkurzacz naprawdę świetnie zbiera brud – zarówno z gładkich powierzchni, jak i z dywanów, przy krawędziach i w zakamarkach. Głowica mopująca AeroSpin radzi sobie zarówno z panelami oraz płatkami i nie zostawia po sobie ani drobinek, ani smug które trzeba by poprawiać ręcznie.



System mopowania jest skonstruowany tak, że pady wystają lekko poza obrys głowicy. Niby detal, ale dzięki temu da się domyć podłogę aż do samego brzegu przy listwach, bez kombinowania z dodatkową szmatką czy ręcznym docieraniem brzegów.
Kolejną rzeczą, która zasługuje na uwagę, są zmywalne filtry – zarówno filtr wewnątrz zbiornika na kurz jak i ten za silnikiem – wystarczy przepłukać je pod bieżącą wodą, osuszyć i można używać dalej. Zgodnie z zaleceniem producenta, filtry powinny schnąć minimum 48 godzin po każdym myciu.

Nie dość, że to tańsze i wygodniejsze rozwiązanie, to jeszcze urządzenie samo przypomina o konieczności czyszczenia – zapala się kontrolka, więc nie trzeba o niczym pamiętać. Z pozoru drobnostka, a w praktyce bardzo przydatna rzecz, która wydłuża żywotność sprzętu i utrzymuje jego wydajność na stałym poziomie.
Na ogromny plus wypada też oświetlenie w elektroszczotce. Jasne, białe diody LED skutecznie podświetlają kurz i okruchy – szczególnie na ciemnych panelach czy pod meblami, gdzie zwykle trudno coś dostrzec gołym okiem. To nie tylko efektowny dodatek, ale realna pomoc przy sprzątaniu, widać znacznie więcej, nawet zacieki na podłodze w kuchni czy łazience, które w zwykłym świetle są zupełnie niewidoczne.

Niestety w głowicy mopującej światło jest nieco słabsze, rozmieszczone tylko po rogach, ale wciąż wystarczające, by nie sprzątać po omacku i zauważyć, gdzie trzeba poprawić.
Do tego dochodzi bardzo solidne wykonanie. Każdy ruchomy element – od rury Flex, przez zaczepy, aż po mechanizmy wymiany końcówek – wszystko działa lekko, precyzyjnie i bez dziwnych trzasków. Nic się nie chybocze, nie sprawia wrażenia kruchego, a sama obsługa jest intuicyjna i bezproblemowa.


Widać, że wszystko tu zostało dobrze dopasowane – bez taniego plastiku i naprędce zrobionych rozwiązań. X-Force Flex 13.60 po prostu dobrze leży w dłoni i robi to, co ma robić, bez niespodzianek.
Świetnie wypada też elektroszczotka, zaprojektowano ją tak, by włosy owijały się wokół wałka, ale aby można było bardzo łatwo je usunąć. To ogromny plus, zwłaszcza w domach, gdzie są zwierzęta albo długowłosi domownicy. Szczotkę można rozłożyć dosłownie jednym ruchem, usunąć włosy, zamknąć i gotowe.
I jeszcze coś, co często się pomija – poziom hałasu. Odkurzacze bezprzewodowe potrafią nieźle hałasować, ale X-Force Flex 13.60, zwłaszcza w trybie Eco i Auto – pracuje zaskakująco cicho. W moich pomiarach wyszło:
- Eco: 70,3 dBA – spokojna praca, można rozmawiać w tle
- Auto: 80,2 dBA – zauważalnie głośniejszy, ale nadal znośny
- Max: 77,9 dBA – przyjemne zaskoczenie, bo często nie przekracza 80 dBA
- Boost: 89,5 dBA – tu już robi się głośno, ale to tryb na krótkie specjalne akcje




W codziennym sprzątaniu Eco i Auto wystarczają w zupełności, są ciche, skuteczne i nie męczą uszu domowników. A jak by to było niewystarczające, to X-Force Flex 13.60 jest pierwszym modelem marki produkowany we Francji, a nie w Chinach!
Połączenie tego wszystkiego, dokładności sprzątania, dostępu do krawędzi, sensownego podświetlenia i znośnego hałasu – tworzy sprzęt, do którego po prostu łatwo się przyzwyczaić. A po kilku dniach naprawdę trudno z niego nie korzystać.
Czy warto kupić odkurzacz Tefal X-Force Flex 13.60?
Zdecydowanie tak i to nie tylko dlatego, że to nowoczesny, dobrze zaprojektowany sprzęt, ale dlatego, że realnie ułatwia codzienne sprzątanie mieszkania. X-Force Flex 13.60 to taki odkurzacz, który nie tylko dobrze wygląda w specyfikacji, ale też faktycznie działa tak, jak powinien – dokładnie, mocno i bez zbędnych ceregieli.
Obecnie na oficjalnej stronie producenta Tefal X-Force Flex 13.60 kosztuje 1799 zł i jak na to, co oferuje, to bardzo dobra cena. W tej kwocie dostaje się moc ssącą wyższą niż deklarowana, tryb automatyczny, mopowanie, składaną rurkę Flex, świetną elektroszczotkę, ssawkę szczelinową, ssawkę do tapicerki, zapasowy filtr, a także (w moim odczuciu najważniejsze) niezłą kulturę pracy. Sporo, jak na sprzęt, który ma być codziennym pomocnikiem w sprzątaniu.

Ale to jeszcze nie wszystko – Tefal dorzuca teraz za 1 zł dodatkowy akumulator, który normalnie kosztuje ponad 500 zł. I to jest świetna okazja, bo:
- zapasowa bateria wydłuża czas pracy dwukrotnie – można spokojnie posprzątać całe piętro, dom, albo po prostu mieć drugą w pogotowiu,
- z biegiem lat akumulatory naturalnie tracą pojemność, więc dodatkowy zestaw od razu to praktyczne zabezpieczenie na przyszłość,
- no i po prostu – lepiej mieć, niż żałować, zwłaszcza jeśli można dorwać dodatkowy akumulator za symboliczną złotówkę.
A jeśli weźmiemy pod uwagę drugi akumulator (obecnie dostępny za 1 zł), to spokojnie można odkurzyć i wymopować nawet większy dom. Na jednym ładowaniu da się bez problemu posprzątać około 50 m² – wszystko w około 40 minut ciągłej pracy w trybie auto, praktycznie bez przerwy i co najważniejsze bez konieczności doładowania. Taki wynik mówi sam za siebie.

Patrząc na stosunek ceny do możliwości, na to, jak ten odkurzacz radzi sobie z realnym sprzątaniem, jak działa mopowanie i jak wygodne jest codzienne użycie – trudno o lepszy wybór w tej półce cenowej. To sprzęt, który nie rozczarowuje po miesiącu używania, nie wymaga przyzwyczajania się do jego „dziwactw”, bo ich po prostu nie ma. Działa i to całkiem sprawnie.
Dlaczego warto wybrać odkurzacz marki Tefal?
Tefal od lat wyróżnia się dobrą dostępnością części zamiennych i akcesoriów w rozsądnych cenach. Jeśli zajdzie potrzeba dokupienia filtra, szczotki czy nowej końcówki, nie trzeba przekopywać się przez niekończące się oferty w internecie. Wystarczy wejść na stronę www.tefal.pl/akcesoria-sklep/strona-glowna, wybrać kategorię produktu, konkretny model i od razu pojawią się pasujące akcesoria.
Dodatkowo marka od dłuższego czasu prowadzi program gwarancji satysfakcji. Przez 30 dni można testować odkurzacz w warunkach domowych, a jeśli okaże się, że coś nie gra – bez problemu da się go zwrócić bez żadnych kosztów. Tefal oddaje całą kwotę na wskazane konto, bez dodatkowych kosztów czy skomplikowanych procedur.
Materiał powstał przy współpracy z marką Tefal. Podmiot współpracujący nie miał wpływu na treść materiału — prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu.